piątek, 17 listopada 2017

Już prawie okres przedświąteczny

Nawiązując do poprzedniego postu - kopczyki dla róż zrobiłam. Inne rośliny zabezpieczyłam w miarę ich potrzeb. Zgrabiłam też resztki liści i ostatni raz skosiłam trawnik, a zatem ogród mam przygotowany na sezon zimowy :)


Jeśli chodzi tematykę bloga, czyli rozwiązania "dla domu", to przypominam o przeglądach, tym którzy jeszcze ich nie zrobili. Warto skonsultować z kominiarzem stan przewodów kominowych i zrobić przeglądy piecyków. Warto też zainwestować w czujniki czadu. To niewielki koszt biorąc pod uwagę inwestycję w bezpieczeństwo rodziny. No i oczywiście wietrzyć pomieszczenia - dla komfortu i świeższego powietrza (jeśli akurat w okolicy nie ma smogu), ale też aby zapobiec powstawaniu pleśni.


Późna jesień to czas, w którym zaczynamy rozglądać się za prezentami świątecznymi. Ja w tym roku zaczęłam od siebie i sprawiłam sobie nowego kompa :) Korzystając zresztą z wyprzedaży tegorocznych modeli. Żeby było jeszcze taniej, zamierzam stary sprzedać. Zresztą jest jeszcze w zbyt dobrym stanie, żeby zasilić ekośmieci, z którymi i tak mamy problem (tak globalnie). Zastanawiam się tylko jak by tu skutecznie wyczyścić dysk, żeby był nie do odtworzenia. Co prawda żadnych państwowych tajemnic na nim nie miałam, ale i tak nie chcę, aby jakiś amator hobbysta odtworzył moje prywatne zdjęcia czy dokumenty. Słyszałam, że jest coś takiego jak demagnetyzacja dysków, ale przypuszczam, że to sposób zniszczenia dysku, tak żeby nie można było go odczytać, ale przy okazji, nie można już z niego korzystać. A że dysk jest jeszcze dobry, więc może się przydać... W zasadzie, na dobrą sprawę lepiej by go było sobie zostawić... Chyba muszę pogadać z kimś bardziej biegłym w obsłudze kompa, bo moja wiedza raczej ogranicza się do spokojnego użytkowania, ewentualnie zainstalowania czegoś od czasu do czasu. A to trochę za mało w tym przypadku.


A teraz pomału trzeba się rozglądać za prezentami dla innych, szczególnie jeśli mają być zamawiane w sieci. Bo pomału zbliżamy się do czasu dłuższego dostarczania przesyłek przez pocztę i "zakorkowanych" paczkomatów... Wkraczamy w okres przedświąteczny. Co widać i słychać także w sklepach...

piątek, 10 listopada 2017

Żebym pamiętała

Dawno nic nie pisałam, ale tym razem także nie zostawię żadnego dłuższego artykułu w blogowej tematyce. Po prostu padła mi komórka, a muszę gdzieś zanotować, żeby zrobić kopczyki dla róż :) Bo pewnie lada dzień, a właściwie lada noc, przydarzą się przymrozki...


A tymczasem u nas zimno, ciemno, pochmurno i mokro. Za to zapewne w galeriach będzie dziś tłoczno, gwarno i jasno. Bo oto przed jednym wolnym dniem należy zrobić zapasy jak na epokę lodowcową ;) A poza tym już się pojawiły świąteczne dekoracje i muzyka... Cóż, zagapiłam się wczoraj z zakupami, więc dziś przyłączę się do tego tłumku :) Może zainwestuję także w jakiś "poprawiacz humoru" :) Znaczy w jakieś buty albo ciuchy...

środa, 20 września 2017

Ciekawy czas

W sumie jesień to bardzo ciekawy czas. Lubią go miłośnicy grzybobrania, robienia nalewek, powideł i innych przetworów, amatorzy świeżych warzyw i wielu owoców, pstrykania ciekawych fotek kolorowych drzew, zwolennicy ciepłej ale nie upalnej pogody, wielbiciele sezonu "niskiego" w turystyce i wiele innych osób.


No, może nie jest to ulubiony czas dla osób, które nie znoszą grabić liści, ale już dla blogerek lubiących robić focie w stertach liści - tak. Jak widać w każdej sytuacji można znaleźć jakieś plusy.


Ja w każdym bądź razie lubię jesień. Jeszcze wczoraj napisałabym: uwielbiam, ale wszedłszy wczoraj wieczorem w chmurę dymu z jakiegoś śmierdzącego ogniska nabrałam dystansu...


Ludzie!!! Śmieci się wyrzuca, a nie pali. I tak za to płacicie!!! Nie musicie "uszczęśliwiać" sąsiadów i przechodniów smrodem dymu.

poniedziałek, 17 lipca 2017

Masło - czy będzie kolejna panika?

Ostatnio w kilku miejscach w necie czytałam "straszaki", że masło ma bardzo zdrożeć. Ba, nawet istnieje niebezpieczeństwo, że w końcu go zabraknie... Niby ma to związek z tym, że do niedawna ilość kupowanego masła malała (zapewne na skutek wielu reklam sławiących pod niebiosa margarynę, które od kilku lat już się nie pojawiają), więc rolnicy zlikwidowali krowy mleczne dostosowując się do zapotrzebowania, a tu nagle pojawił się BUM. Ludzie zaczęli spożywać. I to masło. I jak to w takich sytuacjach bywa - skoro jest popyt, to ceny zaczęły rosnąć. A że za wyższe ceny też kupują, to pojawiło się WIDMO. Widmo braków.... Brrrr...


Śmiechy, śmiechami, ale przypomina mi to trochę panikę cukrową sprzed kilku lat. Co prawda wtedy cukru nie zabrakło, ale też nas tym straszono. Każdy sposób dobry, byleby zarobić. A skoro coś się sprzedaje za wyższą kwotę, to rozsądek (możemy go też nazwać: rynkowym myśleniem) podpowiada, żeby ceny nie obniżać.


I tym oto - w sumie prostym - sposobem może nam się pojawić dylemat: kupować drogie masło, wrócić do tańszej acz niezdrowej margaryny, a może do smalczyku (?), czy też w ogóle zrezygnować ze smarowideł...


Może to temat niekoniecznie odpowiadający idei bloga: ciekawych rozwiązań dla domu, ale tak sobie pomyślałam, że dotyczy jednak spraw domowych, więc czemu nie. Tym bardziej, że zawsze fascynowały mnie mechanizmy powstawania paniki rynkowej. Nie dajcie się.

poniedziałek, 3 lipca 2017

Sezon na wyższe ceny

Co robią Polacy w czasie urlopu? Wyjeżdżają, albo malują mieszkania :) Ten fakt, nie będący zresztą żadną tajemnicą, wykorzystują oczywiście sprzedawcy farb wszelakich. No, może nie wszelakich. Akwarele, plakatówki i tempery drożeją dopiero w sierpniu z okazji rozpoczęcia zakupów szkolnych. Farb fryzjerskich również nie dotyczy ten problem. Ale farby sprzedawane w marketach budowlanych zdecydowanie podlegają tej regule już od czerwca. Co prawda wiele z nich jest w przecenach i promocjach, ale są to przeceny i promocje pozorne. Każdy, kto wcześniej planuje malowanie i orientuje się w cenach farb wie, że w tych dwóch - trzech "krytycznych" miesiącach drożeją o jakieś 20-procent. A zatem jeśli nawet któraś się trafi w promocji, to po prostu cena jej zostanie obniżona do poziomu obowiązującego przez resztę roku. Ewentualnie będzie trochę wyższa. Na rady w stylu: "kupcie farby wcześniej" jest już za późno, więc poradzę tylko: dobierzcie dobrze kolor, żebyście byli z niego jak najdłużej zadowoleni. Żeby nie trzeba było po roku przemalowywać pokoju, w którym nie da się wysiedzieć. Żeby kolor ścian w kuchni "nie gryzł się" z meblami. Żeby nie powstał dylemat: czego się pozbyć - dywanu czy koloru ściany, itd. Jeśli lubicie eksperymentować z kolorami, to wiecie o co mi chodzi.


Albo po prostu cieszcie się piękną pogodą w letni czas, a malowanie zostawcie na jesień. Na pewno będzie jeszcze wystarczająco ciepło, żeby przewietrzyć po malowaniu, taniej, no i nie stracicie wakacji. :)

piątek, 9 czerwca 2017

Drewniane dodatki

Myślę, że możemy uznać za bezsporne, że drewno w domu dodaje ciepła. Zupełnie inaczej czujemy się w pomieszczeniu, w którym jest drewniana podłoga niż kafle. Także drewniane meble robią inny efekt niż wykonane z płyty. Niektórzy decydują się również na drewniane panele na ścianie czy części sufitu.


Podobnie możemy się zgodzić co do tego, że co za dużo to niezdrowo. O ile wszystko w drewnie komponuje się np. w góralskiej chacie, o tyle w "standardowym" mieszkaniu w bloku trąci trumiennym nastrojem.


Nieźle wyglądają także drewniane dodatki na elewacji budynków i na balkonach. Przyznaję jednak, że czasem budzą moje zdziwienie. Jak bowiem mam podejść do następującego problemu: w weekend zwiedziłam stary, XV-wieczny drewniany kościółek. Po weekendzie byłam na wycieczce rowerowej po okolicy. Przy okazji przyjrzałam się budynkom na osiedlu wybudowanym ok. 10 lat temu. O ile kościółek trzyma się przednio, o tyle drewniana elewacja na 10-letnich budynkach nadaje się do wymiany. Na balkonach w wielu miejscach jest - słowo daję - przegniła (widać dziury "na przestrzał"), na elewacji jest łatana. W każdym bądź razie nie wygląda to dobrze.


Zapewne drewno drewnu nierówne, ale myślę że problem dotyczy bardziej środków konserwujących. Szczerze mówiąc współczuję mieszkańcom tego osiedla, bo wymiana takich połaci elewacji i balkonów to zapewne niemałe przedsięwzięcie i niemały wydatek. No i o ile na balkonach można zrezygnować z drewna i zamontować np fasady szklane czy aluminiowe, o tyle nie wiadomo co tam jest pod tą elewację i czy trzeba ją wymienić na inną, drewnianą, czy można sobie pozwolić na położenie np. tynku, co na pewno byłoby mniej kosztowne obecnie i na przyszłość.


No cóż, podobają mi się także drewniane dodatki na ogrodzie: płoty, meble ogrodowe, altanki...


W sumie drewniane elementy elewacji też wyglądają ciekawie, ale raczej bym takich nie chciała u siebie. Wcześniej mówiłam "nie" takiemu rozwiązaniu ze względu na osy i szerszenie, które lubią budować sobie gniazda w drewnie, dziś dołącza argument trwałości. Każdy materiał ma swoją datę wytrzymałości. Najwyraźniej drewno "produkowane" w dzisiejszych czasach, w których stawia się na konsumpcję i częste zmiany, ma tę datę krótką.


O drewnie i jego zastosowaniu można by napisać całkiem grubą książkę. O przepraszam, chciałam powiedzieć, że niejedną całkiem grubą już napisano. Wiem, że wiele zastosowań tu pominęłam jak choćby okna i biżuterię, ale cóż - to tylko blogowy wpis. Więc wiadomo, że temat nie został wyczerpany :)

piątek, 31 marca 2017

Początek sezonu ogródkowego

No więc sezon na ogarnięcie ogrodów, ogródków, balkonów i tarasów uważam za otwarty. W sklepach pojawiły się już rośliny ozdobne i te "smaczne". Już czas pozdejmować kopce i osłonki z roślin, które zabezpieczyliśmy na zimę, zgrabić resztki liści, pozbierać "pamiątki" pozostawione przez koty w trakcie zimy... Przy dzisiejszej pogodzie można śmiało wystawić meble ogrodowe (lub je wyczyścić) i zrelaksować się na nich. Co tu kryć - ponure przedwiośnie już za nami, robi się zielono - kolorowa wiosna :)


Co do drewnianych mebli i tarasów, należałoby się zastanowić, czy nie zakonserwować ich lakierobejcą czy olejem. Jak co roku, na rozpoczęcie sezonu trochę tego jest, ale wysiłek procentuje później aż do jesieni :)

środa, 22 lutego 2017

Śmieci

Dziś, po przeczytaniu informacji, że będziemy "bardziej" segregować śmieci, tzn. na 4 części (co wiąże się również z 4 pojemnikami na śmieci w domu) nasunęła mi się taka myśl. Kiedyś dzieci, żeby sobie zarobić, zbierały butelki i makulaturę i biegały do skupu. Dziś większość butelek jest bezzwrotnych, czy ostał się jakiś punkt skupu makulatury tego nie wiem, ale dzieci "przerzuciły się" zdecydowanie na kieszonkowe. Poza tym papier i szkło będziemy segregować, tak żeby firma odbierająca mogła sobie to szybciutko odstawić do huty czy zakładu recyclingu papieru. Cel, przyznaję szczytny, biorąc pod uwagę stosy śmieci zalegające na świecie, ale... Ale rozumiem, że są śmieci, które gdzieś trzeba składować, żeby się rozpadły, bo nic z nimi nie da się zrobić i rozumiem, że za tę "usługę" powinno się płacić. Nie jestem jednak w stanie zrozumieć dlaczego mamy płacić za odbiór - jak by nie patrzeć surowców, które firmy zajmujące się śmieciami zawożą do fabryki za co dostają kasę. Kiedyś za to płacono dostarczającym (butelki czy makulaturę), dziś nie tylko im się nie płaci, ale nakazuje ustawowo segregację i każe się im płacić...

środa, 25 stycznia 2017

Jak się miewają Wasze choinki?

Dzisiejszy wpis wynika z czystej ciekawości :) Chciałabym zapytać jak się miewają Wasze choinki? Stoją do końca czyli do 1 lutego czy też rozbieracie je wcześniej?


U mnie zwykle do końca, bo żal mi pozbywać się drzewka, choć w tym roku jakoś odczuwam potrzebę wcześniejszego przywitania wiosny i chętnie wymieniłabym choinkę na kwitnące żonkile. Zresztą może i tak zrobię :)