środa, 17 marca 2021

Aranżacja ogrodu

Mamy przedwiośnie. Chłodne, a nawet zimne, ale jednak przynoszące coś więcej niż nadzieję na wiosnę. Bo ona w końcu przyjdzie, i to już za kilka dni. Co prawda prognozy mówią, że się spóźni - jeśli chodzi o temperaturę, ale pewne jest, że w końcu się ociepli. Postanowiłam zatem zaplanować nową aranżację ogrodu. No, może to za dużo powiedziane. Chodziło mi o najbliższą okolicę tarasu. 

W bliskiej, a nawet bardzo bliskiej odległości tarasu mam taras sąsiadów. Przed pandemią rzadko kiedy na nim przebywali, mogłam sobie w spokoju poczytać książkę na dworze, poopalać się i zrelaksować. Pandemia wiele zmieniła. Teraz przesiadują tam często i w sposób dość uciążliwy - grillując i głośno słuchając muzyki, która zdecydowanie nie jest w moim guście. Co do hałasów mogę jedynie prosić o ściszenie, co do grillowania - o ograniczenie i o ostrzeganie, żebym mogła zebrać pranie. 

Jednakże postanowiłam dodatkowo odgrodzić się od uciążliwego sąsiedztwa i stworzyć sobie "zielony zagajnik". W tym celu chcę wzdłuż płotu wbić kilka kotew i umieścić w nich drewniane belki. Pomiędzy nimi zrobię kratkę z cienszych listewek i posadzę bluszcz. Przez całe lato stworzy mi piękną zieloną ścianę, a jesienią będzie cieszył wzrok kolorami. To mój przedwiosenny pomysł na ciekawe rozwiązanie do ogrodu :)

Listewki w najbliższej odległości od balkonu, chcę przeznaczyć na powieszenie doniczek z ziołami. Ile bym ich nie miała, zawsze u nas pójdą. 

Muszę także wymienić duże donice do kwiatów stojące na tarasie. Od kilku lat mam takie plastikowe, kupione w markecie na wyprzedażach. Wyglądają bardzo przyzwoicie. Pojawił mi się jednak problem z trwałością. Latem są narażone na upały, w zimie na mrozy - w tym roku całkiem spore. Niestety nie mam możliwości ukrycia ich przed tymi kaprysami pór roku. W sobotę chciałam je przesunąć i dwie mi w pękły w rękach... Nie, żebym była jakoś specjalnie silna... Postanowiłam więc przy okazji modernizacji ogrodu postawić na coś trwalszego i bardziej okazałego, czyli na donice polimerobetonowe. Wiem, nie przesunę ich - dla odmiany. Ale też nie będzie powodu do ich "chronienia".

Jeśli chodzi o ogród, to liczę na większe urozmaicenie w tym roku na mojej kwiatowej łące (część kwiatów, którą zasadziłam w zeszłym roku miała kwitnąć dopiero w kolejnym okresie, więc już od wiosny). Nie mogę się doczekać :) Mam dość szarzyzny.