środa, 3 lutego 2021

Ręcznie robione lampy

Długo nic nie pisałam, co oczywiście nie znaczy, że nie miałam i nie mam pomysłów z cyklu "ciekawe rozwiązania dla domu". Po prostu zapomniałam je opisać... Trudno to będzie wszystko tak na szybko nadrobić. Zawsze jednak mogę mieć nadzieję, że uda mi się tu bywać częściej i nadgonić zaległości.

Dziś postanowiłam napisać parę zdań o ręcznie robionych lampach. A to dlatego, że jakiś czas temu zmodyfikowałam oświetlenie w domu. No, może nie całe - oczka świetlne zostały. Zmiana wynikała stąd, że bardzo spodobały mi się ozdobne żarówki, których nie było sensu montować do poprzednich żyrandoli i kloszy, bo po prostu nie byłoby ich widać. Jednakże, jak to zwykle bywa, lampy, które mi się spodobały były po prostu drogie. Ja rozumiem chęć zarobku, ale liczę także na zrozumienie mojej chęci oszczędzania. 

Na szczęście obecnie można kupić komponenty i zrobić coś takiego samemu. W jednym z marketów znalazłam ciekawe kable. Podobają mi się takie "owinięte" niciami. Z tych kabli, osłonek na złączki pod sufitem (wykorzystałam te ze starych lamp) i - w dwóch przypadkach z desek, a w jednym - z genialnej gałęzi znalezionej podczas jednego ze spacerów po lesie, a także z pięknych, metalicznych oprawek do wkręcania żarówek, no i oczywiście z żarówek, wykonałam lampy. Jakością na pewno nie odbiegają od tych sklepowych. Ba, może nawet są lepsze. No i na pewno hand made :) Górują też tym, że są niepowtarzalne. Dokładnie takich nie ma nikt, a ja lubię oryginalne rzeczy :) 

Żeby nie wyszło na to, że jestem zarozumialcem, dodam jeszcze, że nie tylko mi się podobają. Rodzina jest zachwycona, a od koleżanek posypały mi się zamówienia :) Zatem polecam. Spróbujcie, to łatwiejsze niż można by przypuszczać.