czwartek, 22 stycznia 2015

Twórczość własna

Coraz częściej urządzamy nasze domy czy mieszkania w oparciu o wizualizacje znalezione w sieci, zdjęcia innych osób pokazujących jak mieszkają czy projekty opracowane przez architektów wnętrz. Może i nieźle to wygląda na zdjęciach lub w opinii odwiedzających nas gości, ale czy na pewno jest to nasze gniazdko? Czy pokazuje nasz gust? Czy dla nas jest przyjazne i wygodne? Oczywiście czasem brakuje nam pomysłu, a czasem zdajemy sobie sprawę z tego, że nie mamy zdolności do projektowania wnętrz i dlatego wolimy skorzystać z czyjejś pomocy, aby w domu nie zapanował chaos. Tym niemniej proponuję trochę zindywidualizować naszą "siedzibę". Jak? To proste. Na pewno mamy rzeczy, które poprawiają nam nastrój, które wywołują uśmiech na naszych twarzach, kiedy na nie patrzymy: pamiątki lub wytwory naszej twórczości własnej. Swego czasu ktoś pewne rzeczy uznał za fajansowe i niemodne. W tym samym czasie ktoś inny rzeczy podobne, ale kupione u ..... uznał za trendy. Nie widzę powodu, dla którego ten ktoś miałby decydować o tym co eksponujemy a co nie (nie dotyczy to skrajności :) ). Popatrzcie na obrazy współczesnych "mistrzów": kolorowe plamy, wzory geometryczne, tła, sprzedawane w galeriach za astronomiczne kwoty. Czy to sztuka, prawdziwe malarstwo? Jak dla mnie nie. To po prostu marketing - świetne wypromowanie danego artysty w celu ulokowania w jego produktach czyichś środków finansowych, okraszone historyjką co obraz przedstawia. Jeśli lubimy sztukę współczesną, obecne trendy dają nam wielkie pole do popisu - w zależności od kolorystyki pomieszczeń możemy stworzyć swoje niepowtarzalne dzieła i ozdobić nimi ściany. I to za znacznie mniejsze kwoty. Uatrakcyjnimy i zindywidualizujemy w ten sposób nasze wnętrza. Pamiętajmy, że panuje teraz moda na handmade, na rzeczy przerabiane, odświeżane, odnawiane. A może na rodzinnym strychu czy w piwnicy znajdziecie coś godnego uwagi? Powodzenia.