czwartek, 15 grudnia 2022

Czujniki czadu i gazu

Dziś w ciekawych rozwiązaniach dla domu będzie o rzeczy, której sami nie zrobicie, ale warto ją kupić - o czujnikach czadu i gazu. Niektóre gminy robią dorocznie lub od czasu do czasu akcje rozdawania takich czujników. Jeśli macie okazję skorzystać, skorzystajcie, jeśli nie - kupcie. Są rzeczy mniej lub bardziej potrzebne. Osobiście uważam, że te, które zabezpieczają nasze życie i zdrowie są naprawdę must have, w przeciwieństwie do must have'ów, które wmawiają nam sieciówki z ciuchami. 

Zaczął się okres intensywnego ogrzewania i trochę jeszcze potrwa. W tych zimowych miesiącach media zbyt często donoszą o zatruciach. Po co się narażać. Lepiej zapobiegać. 

Myślę, że temat nie wymaga rozwlekania, uzasadniania i przekonywania. To nie jest kwestia, że Polak mądry po szkodzie, bo często po szkodzie tego Polaka już nie ma, więc na własnych błędach się w tym przypadku nie nauczymy. Uczmy się więc na błędach innych, którzy zapłacili za nie najwyższą cenę i na mądrych radach strażaków i kominiarzy.

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Sposób na doczyszczenie zamszowych butów

Dziś, nawiązując do wcześniejszego wpisu jak wyczyścić zamszowe buty, chciałabym podsunąć Wam jeszcze jeden pomysł, o którym ostatnio usłyszałam i wypróbowałam. Mam sobie zamszowe buty, które noszę, gdy wybieram się w góry albo w inne zakurzone miejsca w plenerze. Przyzwyczaiłam już się do tego, że straciły kolor, który był istotnym elementem mojej decyzji o ich zakupie... Nie dało się ich porządnie wyszczotkować. Były zakurzone i mocno przybrudzone. Miałam już zastosować "gumkowanie" opisane w podlinkowanym artykule, które stosowałam do innych butów. Wtedy usłyszałam, że zamszowe buty doskonale się czyści... magiczną gąbką! 

Stosuję ją co prawda punktowo do czyszczenia ścian i tam się spisuje znakomicie, ale nie przyszło mi do głowy, że mogłaby się sprawdzić przy czyszczeniu butów. Wypróbowałam i EUREKA! Doczyściłam moje podejściówki i odkryłam kolejny sposób na piękny zamsz. Może jednak nie jest to tak problematyczny materiał jak sądziłam.

Moje buty po czyszczeniu wyglądają tak:



czwartek, 28 lipca 2022

Ślady zwierzęcych stóp po malowaniu

Miałam zamieścić ten wpis wcześniej, lecz zabrakło czasu... Było tak: przy okazji malowania tarasu, pojawił mi się pewien mały problem. Jakieś zwierzątko mogło za to mieć większy, bo pobrudziło sobie stópki ;/

Zwierzęta to bardzo ciekawskie stworzenia. Jeśli są zwinne, nie ma dla nich granic i barier. Mam wrażenie, że przyciąga je także wiele zapachów i to niekoniecznie "spożywczych". Gdy pomalowałam taras, któreś z nich przyciągnął zapach oleju do drewna... 

Szczerze mówiąc do dziś nie wiem czy to był mały kot, czy jakaś kuna. Zarówno koty jak i kuny w dość dużych ilościach kręcą się w okolicy.  

Myślę, że następnym razem umyję taras wieczorem, a pomaluję go rano. Będzie miał szansę do wieczora bardziej podeschnąć, żeby nie brudzić zwierzęcych łapek ;) W dzień raczej mnie nie odwiedzają.

W tym roku wyglądało to tak:

czwartek, 23 czerwca 2022

Regeneracja odnowienie drewnianego tarasu

Jak co roku, przyszedł czas na regenerację drewnianego tarasu. W tym roku, ze względu na opady deszczu i dużo pracy, przyszedł wyjątkowo późno. Dziś rano umyłam go porządnie wodą i szczotką. Teraz czekam, aż wyschnie. Jest gorąco, więc myślę, że wieczorem będę mogła pomalować go olejem do tarasów. 

I w tym miejscu chciałabym ostrzec przed olejem 3v3, choć zazwyczaj nie odradzam niczego. Malowałam nim taras przez kilka lat z rzędu i sądziłam, że tak ma być. A jak było? Po zimie z tarasu olej odrywał się płatami jak miękki lakier. To była tragedia, bo ani się tego nie dało w całości zdjąć, ze względu na "fakturę" desek tarasowych, ani zamalować tak, żeby nie było widać, że w jednym miejscu jest gruba warstwa, a w innym cienka. Z czasem było coraz to gorzej. 

Aż w końcu dotarło do mnie, że przecież olej powinien wnikać w drewno i je chronić, a ten tego nie robi. Już skuteczniej by było wylać na taras olej rzepakowy ;) Kupiłam inny olej tarasowy i w zeszłym roku zachowywał się dobrze. W tym odpadły kolejne warstwy 3v3, więc umyłam taras i chcę go ponownie zaolejować. Oczywiście nowym olejem. W miejscach, w których w zeszłym roku pomalowałam nowym olejem na surowe drewno, deski zachowują się dobrze. Olej nie starł się zupełnie.

Dodam jeszcze, że mój taras został wykonany z drewna sosnowego. Pomimo wielu obaw związanych z jego trwałością (namawiano mnie na drewno egzotyczne, bo nasze rodzime miało być mało trwałe), po 6 latach stwierdzam, że jest ok.

Wpis okraszę fotkami jak tylko skończę "operację taras" ;)

EDIT:

Poniżej zamieszczam fotki z malowania tarasu:



czwartek, 31 marca 2022

Żart pilnie poszukiwany

Jutro już Prima Aprilis, a ja nie mam pomysłu na żarty dla dwóch takich, które dwa lata temu zalazły mi za skórę. W zeszłym roku spodziewały się riposty, a ja postanowiłam uśpić ich czujność i poczekać rok. Tyle tylko, że właśnie dziś sobie przypomniałam, że odpowiedź miała być w tym roku. Coś czuję, że będzie klops... 

Chyba, że drodzy czytelnicy, podpowiecie mi w komentarzach coś efektownego, co da się szybko zorganizować...

Więc będzie teraz takie facebookowe: Ktoś coś? Pliss ;)

poniedziałek, 28 marca 2022

Wiosenne porządki

Już czas ogarnąć wiosenne porządki na ogrodach i tarasach. Co więcej, dziś jest ten dzień, w którym warto się za to zabrać, bo jest cieplutko i przyjemnie. Jutro niestety to się skończy. Kto zatem ma do pograbienia suchą trawę i liście; albo ma do poucinania zeszłoroczne suche badyle, które się nie zazielenią, bo taką ma odmianę roślinki; albo może trzeba odkryć rośliny? - to śmiało, ogródek czeka ;)

I cóż, że dziś poniedziałek, że praca, obiad, zakupy, rodzina, lekcje, kiedy dzień znów jest taki długi :) Da się zrobić, jeśli tylko są chęci.

A odnośnie porządków jeszcze jednak prośba: przekazując rzeczy dla uchodźców z Ukrainy często robimy porządki w szafach i szafkach. Ok, ale nie oddawajmy rzeczy, których sami nie chcielibyśmy nosić ze względu na ich stan; takich, które założylibyśmy co najwyżej do prac ogródkowych, malowania, albo mycia samochodu. Szanujmy innych tak jakbyśmy chcieli, żeby nas szanowano, a nie na zasadzie: niech zna łaskę pańską i niech się cieszy, że cokolwiek dałem/dałam.

wtorek, 22 lutego 2022

Sadzonki dyni

Opowiem Wam coś śmiesznego. W zeszłym roku miałam kilka dyń. O jednej z nich zapomniałam i poleżała w piwnicy do początku lutego. Na szczęście nie spleśniała; nic jej się nie stało. W końcu postanowiłam zrobić z niej zupę i ciasto, a resztę pokroić w kostkę i upiec w piekarniku, a następnie zamrozić. Jednak, gdy ją rozkroiłam i zaczęłam wybierać miąższ na ciasto (uwielbiam w cieście te długie nitki jak ze spaghetti), okazało się, że wiele nasionek wykiełkowało :-O Wśród miąższu wiły się korzonki, a nasionka zaczęły się otwierać, żeby puścić łodyżki.

Postanowiłam kilka z nich zasadzić do doniczki i zobaczyć czy coś z tego będzie. Gdyby było cieplej, zapewne zasadziłabym wszystkie w ogrodzie i latem miałabym ogródek usłany wielkimi, ciężkimi "piłkami". W doniczkowych domowych warunkach okazało się to niemożliwe. Zaledwie kilka nasionek trafiło do ziemi, bardziej na zasadzie eksperymentu niż wielkich nadziei związanych z tym, że się uda. I wiecie co? Mam już pierwsze małe roślinki :) Takie jak na zdjęciu poniżej. I tylko tak się zastanawiam kiedy w tym roku będę miała Halloween ;-P Może w lipcu ;) Oby wiosna była ciepła i bez przymrozków, żebym mogła jak najszybciej przesadzić je do gruntu. Nie ma szans, żeby doczekały w doniczce do "zimnej Zośki".

Na zasadzie uzupełniającej notatki, chciałabym wspomnieć, że dziś nietypowa data: 22.2.22 :) Oby był to dobry dzień. Na pewno zaskakuje ładną, słoneczną pogodą - nietypową dla tego roku, w którym przeważają dni pochmurne i wietrzne. Kto wie, może to oznaka trwałej, słonecznej zmiany... Na mnie w każdym bądź razie taka pogoda działa pozytywnie. W przerwie śniadaniowej zamówiłam mężowi śmieszne skarpetki do garnituru i jeansów. W końcu niedługo Dzień Mężczyzny, a dodając dni na przesyłkę, myślę, że to już ten czas, kiedy trzeba robić zamówienia internetowe. Jak na nie patrzę, to żałuję, że przy okazji nie zamówiłam też dla siebie...