piątek, 12 czerwca 2015

Ławka ogrodowa

Jeśli potrzebujemy ławki ogrodowej, najprościej oczywiście ją kupić - tak powie większość osób. Czasem jednak zdarza się, że potrzebujemy mebel na wymiar, który chcemy postawić w konkretnym miejscu i nie ma szans znaleźć takiego w sklepie. Wtedy mamy dwie możliwości: zamówić taki w stolarni lub... zrobić samemu. Nie jest to takie trudne, jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. Potrzebne będzie drewno na nóżki - można kupić np 2 metrowe kantówki o szerokości 45mmx45mm i kazać pociąć w sklepie na odpowiednie kawałki (unikniemy piłowania i wyrównywania, bo trudniej jest uciąć tak równo piłą ręczną niż mechaniczną). Standardowa wysokość ławek to 45 cm. Siedzisko i oparcie można zrobić z gotowych desek. Całość można skręcić śrubami do drewna lub kołkami i skleić. Warto materiały najpierw (przed skręceniem czy sklejeniem) zakonserwować preparatem do drewna na zewnątrz. Zamiast tradycyjnej ławeczki można zrobić skrzynkę, do której zmieszczą się narzędzia ogrodnicze (jeśli nie mamy ich gdzie trzymać) lub poduszki i maty na siedzenia. Taką skrzynkę można samodzielnie zaprojektować, a z jej wykonaniem nie powinien mieć problemów nawet laik (a przynajmniej ja nie miałam). Wystarczy dobry pomysł i poświęcenie trochę czasu w ciągu tygodnia, ponieważ czasu schnięcia preparatów nie da się skrócić.


A przede mną w tym roku inne wyzwanie - dzielenie dużej sypialni na dwie mniejsze. A zatem niemałe wyzwanie, bo nie jest to tylko kwestia postawienia ścianki, ale też zamontowania dodatkowych drzwi, ściągnięcia najpierw paneli, a później położenia ich na nowo, przerobienia w pewnym stopniu instalacji elektrycznej i odmalowania obu pokoi. Niestety trzeba też wymienić meble w sypialni - przynajmniej część, która się nie zmieści do mniejszych pomieszczeń, np. ogromne łóżko, którego mi najbardziej szkoda. Ukochany wynegocjował do naszej sypialni soczysty pomarańcz przełamany szarością, więc będę musiała jeszcze wymienić zasłony i dekoracje - czy się nie gryzą. Ciekawa jestem jak się będę na dłuższą metę czuła w takich kolorach. Nigdy nie był to mój ulubiony kolor, aczkolwiek wiem, że pomieszczenie pomalowane w ten sposób daje złudzenie wiecznie słonecznego i nawet w pochmurny dzień robi taką fajną "poświatę".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz